(...) Ślęczałem nad komputerem do drugiej w nocy, żeby to osiągnąć i wreszcie ściągnąć Burning Crusade. Praca przerodziła się w męczarnię. Wyczekiwałem momentu, kiedy wreszcie wrócę do domu, żeby znów expić i zdobywać coraz więcej złota. Przyjaciele, kiedy mnie spotykali pytali mnie, co się stało, że nigdzie nie wychodzę. Wymyślałem wtedy jakieś głupie wymówki, byleby tylko zaoszczędzić trochę czasu i grać więcej. Przestałem robić cokolwiek w domu, jadałem przy komputerze i tam też zostawiałem resztki, ale w końcu osiągnąłem 70 level. Myślicie, że to był koniec? O nie, wtedy odkryłem coś nowego – rajdy. (...)